Na absolutoryjnej sesji Rady Gminy nie można było zadawać pytań do raportu o stanie gminy!

Przez  mogilany.info
(0 głosów)
Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że według wójta mieszkańcy dzielą się na wzorowych i niewzorowych.

 

Co prawda od sesji minął już prawie miesiąc, ale dopiero 2 tygodnie temu zamieszczono z niej nagranie, co umożliwiło analizę sesji i wyrobienie sobie zdania. Warto podkreślić, że zgodnie z obowiązującym statutem gminy nagranie powinno zostać opublikowane w ciągu 3 dni od sesji, a tym razem zajęło to 2 tygodnie. Polecamy zapoznać się samemu z nagraniem sesji Rady Gminy i wyrobić sobie opinię, jak urzędnicy podchodzą do tematu.

Absolutoryjna sesja Rady Gminy, jest w każdym samorządzie prawdopodobnie jedną z dwóch najważniejszych sesji w roku. Odbywa się w każdej gminie w Polsce na początku lata i służy rozpatrzeniu dwóch bardzo ważnych dokumentów: raportu o stanie gminy za rok poprzedni oraz sprawozdania finansowego. Sesja absolutoryjna powinna być podsumowaniem działalności gminy za rok poprzedni, zarówno merytorycznym, jak i finansowym. Powinna być również miejscem na – jak zapisano w ustawie – debatę o stanie gminy, będąc okazją do podsumowania jakości i efektów pracy włodarzy samorządu. Zwykle w trakcie takiej sesji wypowiadają się radni, padają pytania, udzielane są odpowiedzi, odbywa się dyskusja.

Sesja absolutoryjna w naszej gminie bardzo odbiegała od tego, jak to powinno wyglądać i co odbywa się w zdecydowanej większości samorządów, zarówno pod względem atmosfery, zachowania pracowników urzędu, jak i Przewodniczącego Rady. Można to podsumować cytatem z kultowego filmu „Miś” – „Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”.

Najpierw jednak warto wspomnieć, że tzw. raport o stanie gminy de facto nie jest raportem o stanie gminy, a jedynie podsumowaniem działań podjętych przez Urząd Gminy (co nie jest zaskoczeniem – tylko tych pozytywnych). Czytając dokument można odnieść wrażenie, że dla autorów najważniejszym wyznacznikiem „stanu gminy” jest wysokość wydanych środków finansowych na dane kwestie. Na próżno szukać w dokumencie jakichkolwiek szczegółowych informacji, które mogłyby wskazywać na jakieś problemy czy kłopoty. Osoba nieznająca naszej gminy i czytająca ten raport z pewnością odniosłaby wrażenie, że Mogilany to miejsce mlekiem i miodem płynące.

Czerwcowa sesja rozpoczęła się prezentacją raportu przez wójta Piotra Piotrowskiego, następnie przyszedł czas na obowiązkowy (wynikający z przepisów) punkt obrad – debatę. Do zabrania głosu jako pierwszy zgłosił się radny Jerzy Przeworski. Rozpoczął on zadawanie pytań do raportu – głównie dotyczących nieścisłości i niejasności występujących w tym dokumencie. Niestety, już po pierwszym pytaniu głos odebrał mu przewodniczący rady Zbigniew Staszczak twierdząc, że debata to „nie jest etap zadawania pytań”, po czym zaczął czytać definicję słowa „debata” z Wikipedii, kończąc swoją wypowiedź słowami „proszę nie zadawać pytań” ([godz.: 12:47:30, czas nagrania: 1:01:27)

Od tej pory „debata” wyglądała już jak większość sesji rady: radny zadawał pytania, a wójt razem z pracownikami urzędu je ignorowali. Wójt jednak, jeszcze w trakcie wypowiedzi radnego Przeworskiego, przerwał mu wcielając się (zresztą nie po raz pierwszy) w rolę przewodniczącego rady i oddał głos zatrudnionej przez urząd radczyni prawnej. Ta w nieco bardziej formalny sposób próbowała udowodnić, że debata nie służy do dyskusji i zadawania pytań w poruszanych przez radnego Przeworskiego sprawach. Na koniec „debaty” głos zabrał jeszcze radny z Włosani, by „podziękować za trud włożony w budowę drogi” (godz.: 13:05:35; czas nagrania: 1:19:33). Na tym „debata” się zakończyła. Pozostało mnóstwo pytań i wątpliwości oraz zero odpowiedzi, a u postronnego widza nieodparte wrażenie, że większość uczestniczących w tej sesji osób po prostu nie rozumie istoty samorządu i nie wie po co się w sali obrad rady gminy znalazło.

Następnym etapem sesji było przedstawienie sprawozdania finansowego gminy za 2022 rok. Po tym punkcie również nie przeprowadzono debaty (ani „debaty”), przewodniczący rady gminy nie zezwolił również na zabranie głosu przez radnych (jak to zazwyczaj powinno mieć miejsce po każdym punkcie porządku obrad). Po zakończeniu obu punktów i przegłosowaniu – bez żadnego zaskoczenia – wotum zaufania i absolutorium dla wójta, przewodniczący rady udzielił wójtowi (bez żadnego trybu) głosu. Wypowiedź wójta w większości nie niesie większej wartości merytorycznej, znamienny jednak jest jeden, kuriozalny fragment.

Wójt bowiem zaczął w swojej wypowiedzi dzielić mieszkańców na „kategorie” – z jego ust dowiedzieliśmy się, że „(…) mamy kategorię mieszkańca wzorowego i mamy kategorię tego mieszkańca, który jest niewzorowym (godz.: 13:51:03, czas nagrania: 2:05:01). Jak wynika z późniejszych słów wójta, „niewzorowy mieszkaniec” to taki, który ma czelność komentować sytuację w gminie, bądź krytykować władzę, zamiast ciągłego jej wychwalania. Dalej usłyszeliśmy parafrazę pewnego powiedzenia – „najgorszy mieszkaniec, który własne gniazdo kala” (godz.: 15:52:27, czas nagrania: 2:06:25). Należy sobie zatem zadać pytanie – dlaczego wójt Piotr Piotrowski dzieli mieszkańców na „lepszych” i „gorszych”? Jakie ma ku temu podstawy i prawo? Czy – zdaniem wójta – osoba, która ma odwagę krytykować jego działania, nie może się czuć „dobrym mieszkańcem”? Warto, a nawet trzeba, zapamiętać tę skandaliczną wypowiedź ponieważ jest to kolejne świadectwo niezrozumienia przez człowieka odpowiedzialnej, a jednocześnie służebnej roli wójta w lokalnym samorządzie.

Czytany 2269 razy Ostatnio zmieniany niedziela, 30 Lip 2023 18:48